Zwiastowanie

Dzień był ciepły, wiosenny, lecz skoro jeno słońce znikło…

Święty Mikołaj, albo o tem, jak pozbyć się kryształu

Ranek owego grudniowego dnia był wcale ciepły jeszcze, choć…

Pojedynek

Skoro pytacie, wciąż jeszcze czuję ból w plecach po tem,…

Quousque tandem?

Upalny, lipcowy dzień dobiegał końca. Słońce już prawie…

Piotr i Paweł

Dwóch słynęło przed laty posłów w tem powiecie – I choć nie…

Ciekawość

Witkami bezlistnej wierzby, targanej jesiennem wichrem,…

Szturm

Zaczęło się wczesnem rankiem – obudził mnie głośny brzęk…

Jesienna obietnica

Jesień nadeszła, a wraz z nią ziąb i słota. Dzień dziś…

Spotkanie w Brundisium

Morze było spokojne tego dnia i jeno przy samem brzegu…

Uczta

Jesień zbliża się ku nam wielkiemi krokami. Słońce wstaje…

Portret Doriana Graya

Zaiste, chwili nawet nie nalazłem, by skreślić do Was choć…

Spowiedź

Zaiste wielce osobliwem fenomenem jest głos – pisał już o…

Hymn w blasku tęczy

Smutno mi, Boże! Czemuż na Zachodzie Rozlałeś tęczę blasków…

Dimissio albo inaczej upadek z dachu

Z niewymownem żalem żegnaliśmy Marszałka. – Poćciwy był zeń…

Lot Ikara

Kanikuła zaiste rozleniwia, atoli przecie nie przez lenistwo…

Omne trinum perfectum

Jako wszem i wobec wiadomo, liczba trzy najpierwszą jest…

De veritate, czyli o prawdzie historia prawdziwa

Odzyskawszy siły, opuściłem w piątek o poranku Kasztel i…

Szlachetne zdrowie

Ona sławetna eskapada do zimnych i wilgotnych lochów w…

Zemsta albo beczka Amontillado

Pewno zanudziłbym się na śmierć w zamku Kasztelana, gdyby…

Noblesse oblige

Wiecie jak to jest, poczuć się przegranem? Owóż ja wiem,…

Krajobraz po bitwie

– Victoria! – zakrzyknął na całe gardło Książę Regent…

Wilk i jego pasterz

Manuskrypt ów odnalazłem w zamkowej librarii sięgając po…

Wszytkie barwy tęczy

Klacz moję udało mi się szczęśliwie odzyskać, a to tem…

Metamorfozy

Pokuta moja zakończyła się w niedzielny poranek, z chwilą,…

Nawrócenie Judasza

Tego dnia po wieczornej mszy na dziedziniec klasztoru…

Ad maiorem Dei gloriam

Opuściwszy majątek kuzynostwa Orgonowskich, po długiej…

Tartuffe albo o tem skąd biorą się dzieci

Wszystek ambaras przez to, że chcąc zabawić Miłościwego…

Popielec

– A powitać, powitać! – ucieszył się obaczywszy mnie Pan…

W drodze do Canossy

Pomnicie jeszcze, com Wam w ostatniem mem liście pisał? O…

Znak Zorro

Zmierzchało. W karecie siedzieliśmy we czwórkę – Pan…

Dwie wieże

Młodzież poszła w tany, my zaś wraz z Panami Śpiżarnem i…

Idy marcowe

Cóż rzec można o błaźnie, któren w oczach ma łzy? Kogóż…

Niebezpieczne związki

– Zemszczę się! – syknęła Markiza de Merteuil przechodząc…

Wieczór Trzech Króli

Karawana stanęła w niewielkiej oazie u stóp przełęczy, na…

Częstuję Was ciasteczkami (po nowemu cookies). Bez obaw, nie są zatrute! Zostając u mnie godzicie się je pałaszować, choć przecie zawżdy wydalić je możecie ze swych przeglądarek. Ja sam wolę dziczyznę i czerwone wino, wszakże wiedząc ile już u mnie ciasteczek zjedzono, łacno poznać mogę, ilu miałem gości.