Błazen Nadworny - Piotr i Paweł

Spisano dnia 10 listopada A.D. 2019

Piotr i Paweł


Dwóch słynęło przed laty posłów w tem powiecie 
I choć nie apostołów mam na myśli przecie 
Jeden z onych był Piotrem, drugi Pawłem zwany.
Piotr chytry niebywale i niczem lis szczwany,
Do konfederacyji przystąpił w młodości
I służył jej gorliwie, bez krztyny litości
Niepokornych ścigając – do turmy ich wsadzał,
Za co go władca cenił i hojnie nagradzał.

Kiedy jednak wiatr powiał, co się czasem zdarza,
Z inszej strony, Piotr zwrócił się w stronę ołtarza
I znów opływać począł we wszelkie dostatki,
Wychwalając duchownych, zaś wszeteczne dziatki
Karcąc za bezeceństwa – co zaświadczyć mogę – 
Że księży sprowadzały na rozpusty drogę.

Na koniec stał się Piotr już na tyle zuchwały,
Że zapragnął rozgonić dawne trybunały
I przegnać hen je wszytkie aż na wiatrów cztery,
Za co znów mu przyznano tytuł i ordery.

Paweł, choć szlachetnego herbu i imienia,
Szlachectwo swoje wiódł nie z urodzenia,
Ani z nadania Króla, co w dowód uznania
Zasług, uszlachcił wielu wedle uważania – 
Więc nie, on klejnot wykradł podstępnie za młodu,
A w rzeczy samej przecie był chamskiego rodu,
Czego dowodem mowa plugastwem popsuta,
Manier brak oraz słoma, co wystaje z buta.

Tak też i Paweł wywiódł adwersarzy w pole,
Każąc czuć się im w sejmie, niczem we stodole,
A wszedłszy w retorykę w obelgi bogatą,
Posłów zwykł był zwać bydłem, sztandar zasię – szmatą.

Cóż, chocia rzecz tę pojąć mało kto dziś zdoła,
Przecie nikt nigdy Pawłowi nie śmiał stawić czoła,
Nikt go do karabeli nie wyzwał, ni szpady,
Nikt nie kazał mu stawać, nikt mu nie dał rady –
Niełatwo bowiem szablą zapędy ukrócić
Tego, kto łajnem ciska lub cepem chce młócić.

Czynów Piotra i Pawła bez liku już znacie,
I podłych i obłudnych, lecz skoro spytacie,
Co złączyło obydwu, co splotło ich losy,
Co w jeden zamieniło dwa plugawe głosy –
Rzeknę, z kaprysu Księcia, albo też dla kpiny
Z ludu, szlachty, a może dla inszej przyczyny
Obu ich przed oblicze Regenta wezwano
I na sędziów koronnych obrać nakazano,
Co też rychło uczyni tłum posłów pokorny
I o czem śpieszy donieść


Wasz
Błazen Nadworny


 
 

Częstuję Was ciasteczkami (po nowemu cookies). Bez obaw, nie są zatrute! Zostając u mnie godzicie się je pałaszować, choć przecie zawżdy wydalić je możecie ze swych przeglądarek. Ja sam wolę dziczyznę i czerwone wino, wszakże wiedząc ile już u mnie ciasteczek zjedzono, łacno poznać mogę, ilu miałem gości.